Idzie mama z dzieckiem i swoją koleżanką . Chłopczyk mały jest , figlarną ma buzię w wielkiej czapie . Jest też zdesperowany , bo chce lizaka . Ciągnie mamę za rękaw i klasycznie jęczy , popłakuje . Marzy o lizaku . A mama mu klapa w tyłek . Mocnego .PRZESTAŃ JĘCZEĆ !!!!!!! OBIECAŁAM TO PÓJDZIEMY DO SKLEPU !!!!!! NIE WYJ !!!!!!!!
Chłopiec zastyga z wyrazem zdziwienia , charakterystycznego dla wszystkich ludzi skrzywdzonych przez najbliższą osobę .
Ja- Proszę nie bić synka ! Czy gdybym ja teraz podeszła do Pani i dałabym Pani w tyłek to uznałaby to Pani za coś normalnego , czy zadzwoniła na policję i oskarżyła mnie o napaść !!! A on się niczym od Pani nie różni bo też jest człowiekiem , tyle , że małym !
Pani - Spieprzaj !!!!!!! Nie wtrącaj się kobieto !
Ale uklękła i go przytuliła .
A ja się poryczałam .
Czyli coś jednak usłyszała. Nie zareagowała tak, jakbyś chciała ale przytuliła syna. Dlaczego to zrobiła? Nie wiem. Wiem jednak, że po wyrządzonej krzywdzie dała mu uwagę. Ufam, że to z milości i troski. Zaatakowała Cię, bo poczula się zaatakowana.
OdpowiedzUsuń