Pierwszy raz w życiu przez 400 kilometrów równocześnie karmiłam oraz wyciągałam zasysakiem katar jednemu dziecku , i łapałam w wiaderko pawie drugiego .....
Ale w Zakopanym było super :) Byliśmy na Kasprowym ( niestety widoczność z powodu śnieżycy pozwoliła nam dojrzeć jedynie tabliczkę z nazwą.....) , wjechaliśmy na Gubałówkę , zaliczyliśmy bazar , sklep z góralskimi materiałami , przeszliśmy od Wielkiej Krokwi prawie do Strążyskiej . Mysza się najeździła na saniach i popływała w basenach termalnych . Tydzień bez telewizji i internetu - psychika nam odpoczęła bardzo. Fizycznie jednak, ogarnięcie dwójki, aktywność turystyczna i znalezienie chwili czasu dla siebie to jednak pewne wyzwanie .....
Widoki z naszego wyjazdowego okna - pięknie co ?!
W międzyczasie ,w portalu Mamo Pracuj ukazał się w zakładce "Historie sukcesu" (sic!) wywiad ze mną . Dostępny TU . Pierwszy to wywiad w moim życiu , i nadal nadziwić się nie mogę , że nastąpił .....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz