Wakacje minęły w tempie zawrotnym . Mysz była całe dwa miesiące ze mną i Bri w domu , mimo , że przedszkole działało - ustaliłyśmy sobie wspólny , miły rytm . Trochę się tego bałam , a okazało się , że zupełnie niepotrzebnie . W dodatku Myszor docenił moje starania o zapewnienie wakacji trochę leniwych a trochę ciekawych . Kiedy ją zapytałam , czy dobrze bawi się w domu , odpowiedziała "Tak ! Robimy przecież różne ciekawe eksperymenty i się przytulamy ! " I faktycznie - eksperymenty i przytulanki zajmowały nam dużo wakacyjnego czasu .
Lawowa lampa - olej + zabarwiona woda + alka seltzer lub alka prim aby lampa bulgotała. Pani w sklepie spożywczym o dziwnej jak dla tego przybytku , ale bliskiej memu sercu nazwie "Rasta" (spożywczak- why !!!???) popatrzyła na mnie i na córkę podejrzliwie ( sobota, 8 rano ) i zaproponowała 2KC ( pewnie myślała , że dla tatusia ) :)
Wykonałyśmy farby pęczniejące ,wypiekane w mikrofalówce
Eksperymentowałyśmy z produkcją czerwonego i niebieskiego deszczu z puchatej , białej chmury tatowej piany do golenia .
Jak również z hodowlą kwiatów w barwach tęczy .
W ogóle dużo czasu zajmowały nam przeróżne mikstury. Jak na przykład ta oto mikstura , którą w dużych ilościach wyprodukowałam z pomidorów .
Oprócz tego,nieco czasu poświęciłyśmy haute couture . Tu w wersji Herve Legere i "inspired by Barbarella"
Takie dziewczyny muszą mieć ekstra sprzęt
A Roszpunka bezwzględnie musi posiadać swoją wieżę
A że każda dziewczyna musi się znać na makijażu to trenowałyśmy.
Umiejętności nabyte w ten sposób wykorzystałyśmy do lekcji poglądowych na różne tematy. W tym o starożytnym Egipcie.
Dużo czasu spędzałyśmy na dworze . Również nietypowo.
A potem, po sezonie , wszyscy pojechaliśmy nad morze - cisza, spokój, mmmmmm...... Po powrocie ogarnął nas jednak szał pamiątkowy . Mysza przywiozła wszystkim koleżankom z przedszkola po księżniczkowym pierścionku - no i należało nadać temu odpowiednią oprawę :)
Odpoczęłam i cieszę się , ze jestem znów :)
fajna zabawa a łodzie pierwsza klasa
OdpowiedzUsuń