środa, 16 grudnia 2015

ZADOŚĆ-UCZY-NIENIE

Taka sytuacja ......
Żabsą bawi się lalką , którą pożyczyła od Myszy . Upycha jej nogi w uszyty niedawno syreni ogon . Nagle zamiera i błagalnie patrzy mi w oczy , całą sobą mówiąc - nie to nie prawda , nic się nie stało . Mówi mi : mamuś sprawdź bo coś stuknęło .....
 Macam ogon , czuję , że w środku grzechocze coś czego tam być nie powinno . Wyjmuję lalę - jedna noga złamana ....
Mysza wpada w straszną złość . Jest biegnącą furią , ledwo powstrzymuje się od rękoczynów . Łzy płyną jak grochy .
- Pożyczyłam ci tą lalkę bo ci zaufałam !!!!!!!!! Skoro złamaś już kiedys nogę swojej lalce to powinnaś bardziej uważać  !!!!!!!! Już nigdy więcej ci nic nie pożyczę !!!!!! Musisz mi tą lalkę odkupić !!!!!! Biegnie się ukryć w swoim łóżku .
Żaboń płacze , szlocha , przez łzy mówi : Każdemu się mogło zdarzyć , ja nie chciałam , to było niechcący słyszysz !!!!!! I mamie i tacie i tobie i mnie sie mogło zdarzyć . Myniaaaaa !!!!!! Ja nie chciałam !!!!!!!
Przytulam Gabi . Mówię do niej : Jest ci przykro ? Chciałabyś , żeby Mysza zrozumiała, że  to przez przypadek ?
- Tak . Bo ja bardzo uważałam . Ale się złamało .......
Przychodzi Myszor . Mówi bardzo stanowczo
- Ja ci już nigdy więcej nie pożyczę żadnej lalki , bo o nie nie dbasz . Wiedziałaś , że się te nogi łatwo łamią . Masz mi odkupić taką samą lalkę , bo ta była moją ulubioną . A teraz nie moge się nią już tak fajnie bawić .
Pytam się Myszy , co czuje i słyszę , że jest wściekła i rozczarowana . Że jest zawiedziona tym , że jej dobre zamiary obróciły sie przeciwko niej samej . Rozumiem ją .
Żaboń mówi , że bardzo dbała o tą lalę , i że wie jak to jest , kiedy ulubionej lalce łamie sie noga i że jest jej przykro , że Myszy jest przykro i chciałaby móc jeszcze raz zdecydować czy się tą lalą bawi . I że bardzo chciałaby Myszę przytulić , ale się boi czy Mysza będzie chciała . I że rozumie, że Mysz już jej wcale nie będzie chciała pożyczać lal .
Żabsą mówi , a Mysza słucha i widzę jak te wszystkie trudne emocje z niej uchodzą i się rozpływają .
Nie padło słowo przepraszam . Nie padły słowa nie gniewam się , w porzadku .
A mnie się układa w głowie coś , co do tej pory było tylko przeczuciem i wyczytaną informacją , a teraz stało się moją wiedzą . Że tak naprawdę nie chodzi o zadośćuczynienie , o odkupienie lalki , czy czegoś co się zepsuło drugiej osobie . Że to jest najmniej ważne . Chodzi o to , żeby ten kogo skrzywdziliśmy coś mu psując , będąc dla niego niedobrym  , nie usłyszał tylko słowa przepraszam . Słowa , które w gruncie rzeczy , będąc pozbawionym refleksji , nic nie znaczy . Chodzi o to żeby osoba przez nas skrzywdzona usłyszała jak bardzo my rozumiemy jej ból . Że czujemy jak bardzo to co zrobiliśmy mogło nią wstrzasnąć , jak trudno było jej to zaakceptować .
Nie mówmy przepraszam bez wczucia się w tego kogo skrzywdziliśmy i bez zrozumienia go , wysłuchania  .Nie zmuszajmy dzieci , żeby mówiły przepraszam . Uczmy je za to dostrzegania tego , jak to co robią wpływa na innych i przyjmowania ze zrozumieniem i współodczuwaniem  tego , co skrzywdzony chce o sobie powiedzieć   .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz